piątek, 23 czerwca 2017

Od Angeli CD Parice

Spacerowałam po otoczonych mrokiem polach w pobliżu Meksyku. W oddali słychać było nieustanny ryk przejeżdżających przez to miasto samochodów, motocykli i ciężarówek. Nudna rzeczywistość. W oddali widać było panującą nad miastem łunę, przez którą słabo było widać gwiazdy. Wiał przyjemny wiatr chłodzący ciało po upale w ciągu dnia. Mój długi, czarny płaszcz raz po raz zostawał nadymany przez podmuchy. Wysoka, falująca pod wpływem powiewów, trawa sięgała do kolan. Wreszcie poczułam się wolna i całkowicie niezależna od nikogo. Odetchnęłam pełną piersią radując się tym wspaniałym uczuciem. Szłam wolno, muskając końcówki roślin palcami. Zamknęłam oczy i przystanęłam. Często tak wychodziłam, prawie codziennie. Uśmiechnęłam się pod nosem i skupiłam. Po chwili byłam już biało-czarnym tygrysem czającym się wśród traw. Ruszyłam dalej, cicho stąpając po ziemi i wychwytując wszystkie odgłosy. Przemierzyłam tak znaczną połać pól, po czym postanowiłam wracać. Z powrotem zamieniłam się w wysoką, czarno ubraną brunetkę i zawróciłam w stronę Meksyku. Wyjęłam z kieszeni kurtki telefon i spojrzałam na godzinę. 01.34. Nie miałam pojęcia, że tak długo zeszło mi na przebywaniu poza miastem. Przyspieszyłam nieco kroku, a budynki powiększały się z każdą chwilą. Moja droga prowadziła wąskimi uliczkami. Nie przejmowałam się zbytnio jakimiś bandytami. Nauczyli się mnie szanować i bez postaci tygrysa. Kiedy dotarłam do domu poszłam do łazienki, umyłam się i przebrałam po czym ułożyłam się w łóżku z książką i kanapką w rekach. Pomarańczowe światło lampy oświetlało większą część pokoju. Zaczęłam czytać jednocześnie jedząc aż w pokoju rozbrzmiał dzwonek mojego telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz. Patty? Czego ona chce ode mnie o tak późnej porze? Było po drugiej ale mój telefon nie chciał się wyciszyć. Westchnęłam i odebrałam.
- Co się stało?

<Patrice?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz